ENG
   PL

Maciej Walczak   »
malarstwo, grafika, rysunek



Po ciemnej stronie, po jasnej stronie…

Maciej Walczak w swojej twórczości odwołuje się do szerokiego spektrum działań streetartowych. Sztuka ta, choć trafia do galerii i muzeów, nadal funkcjonuje jeszcze jak rodzaj tatuażu wykłutego na ciele ulicy. Jest ważnym aspektem współczesności, zwracającym na siebie uwagę odmiennym charakterem komunikacji, zarówno jeśli chodzi o zasięg odbiorczy, jak i przybraną formę.

Maciej Walczak, tak jak wczesnośredniowieczni barbarzyńcy, zapełnia duktami linii całą powierzchnię płaszczyzny. To dlatego chętnie wynosi się na ulicę. Skala miejsca pozwala mu tam na swobodne zawłaszczanie powierzchni. Wydaje się, jakby to, co robi, było tylko wycinkiem komunikatu, który rozwija się, w przestrzeni i w czasie - w nieskończoność. Ręka malarza wykreśla kontury dynamicznych postaci, które wchodzą ze sobą w rozmaite relacje. Kompozycje mają charakter otwarty, linie podążają gdzieś w różnych kierunkach, zmieniają bieg, zarysy form urywają się na obrzeżach, uciekają poza granice obrazu. Opowieść snuta przez Walczaka nigdy się zatem nie kończy. Dzieje się tak, ponieważ prace autora nie rodzą się w oderwaniu od świata, w jakim funkcjonuje – tego małego (i niemałego) osobistego terytorium artysty, a także społecznej i historycznej przestrzeni ze wszystkimi jej przypadkami.

Działania uliczne Walczaka nabierają charakteru osobistych rytuałów, spełnianych przez współczesnego, miejskiego szamana. Horror vacui jest w jego realizacjach jakąś formą kompensowania braku, pokonywania podświadomych przeczuć i lęków, popędów i gniewu. W tym sensie działalność artystyczna stanowi rodzaj terapeutycznej autoekspresji.

Wypowiedzi plastyczne Macieja Walczaka wyrastają z określonej kultury i są anarchizującą opozycją w stosunku do oficjalnych form komunikacji funkcjonujących w przestrzeni ulicy czy we wnętrzach publicznych budowli. Funkcjonują obok krzykliwych billboardów i light boxów, innych form reklam i informacji. Autor odpowiada na ich hałaśliwość swoim – plastycznym – hałasem.

Złożoność komunikatów Walczaka jest zauważalnie duża, tak duża, jak bogaty jest codzienny przekaz, który trafia do nas ze wszystkich stron. Reagując na zewnętrzny chaos artysta próbuje go zagłuszyć uwolnionym z uwięzi żywiołem, który swoją dynamiką i żywotnością koresponduje z wielodźwiękiem ulicy. Reaguje na obcość i chaos otaczającej przestrzeni, a równocześnie próbuje zawiązać z nią więź. To jedna z podstawowych sprzeczności widocznych w twórczości Macieja Walczaka.

Graffiti kojarzymy najczęściej z pośpiechem, spontanicznością, gestem. Kompozycje Walczaka są oczywiście żywiołowe i gwałtowne w swoim ostatecznym wyrazie, w wykreowanych spięciach między postaciami, w dających się zdefiniować uczuciach. W wyczuwalnej, choć poskramianej gwałtowności emocji autora.

W samym charakterze tworzonych prac widać jednak pewną - nielicująca być może z wybraną konwencją - staranność, dopracowanie rysunku, świadomie utrzymywaną ciągłość narracji. To dzięki temu nie przechodzimy wobec tych kompozycji obojętnie. Zatrzymujemy się, by po rozpoznaniu konkretnej sytuacji, podążając za linią, która nas prowadzi – odnaleźć kolejne składniki opowieści, jak w mitach zapisanych w szczególnym osobistym języku artysty. Wbrew oczekiwaniom Walczak nie macha bezładnie pędzlem – budowane przez niego formy są przemyślane, kreślone starannie i wchodzą ze sobą w rozmaite relacje. Złożona forma jego graffiti nie wymaga już użycia innych spektakularnych i krzykliwych środków. Uliczne kompozycje są w pewnym sensie skromne – artysta celowo ograniczył na przykład kolorystyczne środki wyrazu do czerni i bieli.

Maciej Walczak nie ukrywa swojej fascynacji wybranymi formami kulturowymi. Inspirują go mity, wierzenia, rytuały. Ostatecznie jednak tworzone dzieła muszą odpowiadać wewnętrznej potrzebie i stanowić adekwatne jej odbicie. Gdy autor nie jest zadowolony z rezultatu, gdy efekt nie spełnia oczekiwań – niszczy go, choćby jego powstanie poprzedzały godziny pracy.

Źródła inspiracji w twórczości Walczaka są wyczuwalne nie tylko wtedy, gdy opracowuje on wielometrowe kompozycje ścienne. Żywiołowy charakter człowieka ulicy widoczny jest także w jego grafikach i rysunkach. W nich od początku widać było także tę, charakterystyczną dla autora, skłonność do wykorzystywania w warstwie wizualnej licznych możliwych zagęszczeń; artysta odchodził przy tym od form przedstawiających. Śmiałe operowanie - nie zawsze dającą się opanować - plamą jako środkiem wyrazu jest świadectwem uwolnionej, mającej źródło w podświadomości, ekspresji odpornej na jednoznaczne interpretacje. Ma ona między innymi źródło w nastroju towarzyszącym tworzeniu, wzmacnianym charakterem słuchanej muzyki, która często pozostaje z plastycznym dziełem w korespondencji.

Rysunki Macieja Walczaka zostają wzbogacone o nowe środki ekspresji. Kontur motywów figuralnych zostaje pogłębiony o cienie rzucane przez formy, kształtuje się ich odczuwalna przestrzenność, głębia. W graffiti gwałtowna ekspresja bywała okiełznana i pozostawała na poziomie warstwy mentalnej. W grafice emocjom wewnętrznym może towarzyszyć użycie bardziej brutalnych narzędzi, pasja ma wymiar bardziej fizyczny. Pojawia się pewna szorstkość i większa moc wyrazu gotowych prac.

Kompozycje Maćka Walczaka to mapa podróży po świecie pełnym sprzeczności. Podróży odbywanej co prawda z problemami, ale za to na pewno nie dotkniętej nudą.

Dariusz Leśnikowski




KATALOG



HOME | NOWOŚCI | WYSTAWY | ARTYŚCI | KONTAKT