ENG
   PL

Alina Szyszko   »






Nic już nie będzie takie samo

Najpierw instalacja z zawieszonymi w przestrzeni, suszącymi się na wietrze ubraniami – usztywnionymi, choć wcześniej poruszonymi przez podmuch powietrza. Potem szczególne kompozycje – Sekretniki, a obok seria kolaży, których składniki zakomponowano zgodnie z prywatnym algorytmem pamięci. Gdzie indziej tkaniny złożone z nietypowych „włókien”, takich jak choćby grzbiety przeczytanych książek. I oczywiście „rzeczy do noszenia” – proste, skromne i organiczne; biologiczną ich tkankę widać w dyskretnych motywach dekoracyjnych, w unerwieniu szwów, w wybranych barwach materiałów, w poruszeniu form. Wszystko to prace Aliny Szyszko. Przenika te odmienne przejawy ekspresji twórczej jakaś wspólna nuta. Można by ją nazwać nutą nostalgii, która pozwala łączyć dzisiejsze stany uczuć ze śladami z przeszłości.

Sekretniki – w nich zaszyfrowana dziwnym pismem i ukryta przez artystkę za szkłem tajemnica. Jak schowany kiedyś pod cienką warstwą ziemi „sekret” (albo „widoczek”, „niebko” lub „aniołek”). Każdy zawiera rzeczy intymne i bliskie, które chciałoby się zachować na wieczność. Wywołuje wspomnienia prowokowane formą, fakturą, kolorem. To echo świata cudowności, tajemniczej, niepokojącej krainy dzieciństwa. Swoją drogą, ciekawe, czy te wykonane dziesiątki lat temu „sekrety” leżą jeszcze w ziemi? Pocieszamy się, że nawet zapomniane, mimo naszej niewierności, same zachowują pamięć o tym, co chcieliśmy zatrzymać na zawsze. Chwile, w których je konstruowaliśmy – dla siebie, w tajemnicy – były jak rytuały przejścia, równie znaczące jak moment, w którym wstydliwie zaczęliśmy zakrywać naszą nagość.

Kwiaty, piórka, patyki, kolorowe szkiełka. Dziś także ich fotografie, a także strzępy gazet, odręczne inskrypcje – znajdziemy je w kolażach – mają jeden cel: zachowują ślady przeszłości, utrwalają je dla nas, bo wierzymy, że za ich sprawą emocje i uczucia mogą w każdej chwili odżyć na nowo.

Nie tylko my tworzymy swoje prywatne sekretniki. Historia ma je także. Przeszłość składa obok siebie okruchy zdarzeń, świadectwa ideologii, pamiątki po ludziach. Alina Szyszko ujawniając swoje fascynacje, zestawia takie ślady, tworzy na płaszczyźnie kompozycje obrazów i tekstów, które pozwalają na osadzenie indywidualnych doznań w otaczającym nas uniwersalnym kontekście. Niektóre fotografie, wycinki prasowe przywołują pasje innych ludzi, dotykają tajemnic przeszłości – dziś częściowo zatartych w pamięci albo skrytych w archiwach. Wszystkie kolaże – i te najbardziej prywatne, i te historyczne – zestawione razem dają obraz całości. Stanowią też pole inspiracji dla artystycznych wypowiedzi.

Alina Szyszko dokładnie przygotowuje każdy projekt. Stworzenie odpowiedniej tkaniny i wykonanie ubioru poprzedza dokładna analiza, która prowadzi do wizualizacji obejmującej zdjęcia, szkice, refleksje filozoficzne, często ujęte w formie odręcznych notatek. Ta swoista wielopłaszczyznowa kwerenda źródłowa pozwala na tworzenie prac oddających charakter źródeł inspiracji – w kroju ubiorów, w liniach szwów (widocznych, eksponowanych, a nie ukrywanych) tworzących napięcia, w kolorystyce, ogólnym charakterze ubioru (uniform!). Elementy materialne tej fazy mają znaczenie nie tylko ze względu na zawartość merytoryczną (artystka szuka inspiracji w obrębie różnych kontekstów: społeczno-politycznych, kulturowych – drobiazgowo je opracowując), ale także z powodu ich wartości formalnych, jako różnorodne składniki kompozycji kolażowych.

Fotografie, szkice, odręczne uwagi, rysunkowe projekty ciągle stoją w tle, powiązane ze sobą stanowią kontekst dla gotowych realizacji – są także eksponowane autonomicznie jako niezależne byty artystyczne; nawet tkanina bywa nie tylko niezbędnym składnikiem budowy ubioru, ale i samodzielnym obiektem; żyje swoim życiem, wchodząc – eksponowana w przestrzeni – w dynamiczną relację z otoczeniem.

Najpierw instalacja z zawieszonymi w przestrzeni, suszącymi się na wietrze ubraniami – usztywnionymi, choć wcześniej poruszonymi przez podmuch powietrza. Potem szczególne kompozycje – Sekretniki, a obok seria kolaży, których składniki zakomponowano zgodnie z prywatnym algorytmem pamięci. Gdzie indziej tkaniny złożone z nietypowych „włókien”, takich jak choćby grzbiety przeczytanych książek. I oczywiście „rzeczy do noszenia” – proste, skromne i organiczne; biologiczną ich tkankę widać w dyskretnych motywach dekoracyjnych, w unerwieniu szwów, w wybranych barwach materiałów, w poruszeniu form. Wszystko to prace Aliny Szyszko. Przenika te odmienne przejawy ekspresji twórczej jakaś wspólna nuta. Można by ją nazwać nutą nostalgii, która pozwala łączyć dzisiejsze stany uczuć ze śladami z przeszłości.

Sekretniki – w nich zaszyfrowana dziwnym pismem i ukryta przez artystkę za szkłem tajemnica. Jak schowany kiedyś pod cienką warstwą ziemi „sekret” (albo „widoczek”, „niebko” lub „aniołek”). Każdy zawiera rzeczy intymne i bliskie, które chciałoby się zachować na wieczność. Wywołuje wspomnienia prowokowane formą, fakturą, kolorem. To echo świata cudowności, tajemniczej, niepokojącej krainy dzieciństwa. Swoją drogą, ciekawe, czy te wykonane dziesiątki lat temu „sekrety” leżą jeszcze w ziemi? Pocieszamy się, że nawet zapomniane, mimo naszej niewierności, same zachowują pamięć o tym, co chcieliśmy zatrzymać na zawsze. Chwile, w których je konstruowaliśmy – dla siebie, w tajemnicy – były jak rytuały przejścia, równie znaczące jak moment, w którym wstydliwie zaczęliśmy zakrywać naszą nagość.

Kwiaty, piórka, patyki, kolorowe szkiełka. Dziś także ich fotografie, a także strzępy gazet, odręczne inskrypcje – znajdziemy je w kolażach – mają jeden cel: zachowują ślady przeszłości, utrwalają je dla nas, bo wierzymy, że za ich sprawą emocje i uczucia mogą w każdej chwili odżyć na nowo.

Nie tylko my tworzymy swoje prywatne sekretniki. Historia ma je także. Przeszłość składa obok siebie okruchy zdarzeń, świadectwa ideologii, pamiątki po ludziach. Alina Szyszko ujawniając swoje fascynacje, zestawia takie ślady, tworzy na płaszczyźnie kompozycje obrazów i tekstów, które pozwalają na osadzenie indywidualnych doznań w otaczającym nas uniwersalnym kontekście. Niektóre fotografie, wycinki prasowe przywołują pasje innych ludzi, dotykają tajemnic przeszłości – dziś częściowo zatartych w pamięci albo skrytych w archiwach. Wszystkie kolaże – i te najbardziej prywatne, i te historyczne – zestawione razem dają obraz całości. Stanowią też pole inspiracji dla artystycznych wypowiedzi.

Alina Szyszko dokładnie przygotowuje każdy projekt. Stworzenie odpowiedniej tkaniny i wykonanie ubioru poprzedza dokładna analiza, która prowadzi do wizualizacji obejmującej zdjęcia, szkice, refleksje filozoficzne, często ujęte w formie odręcznych notatek. Ta swoista wielopłaszczyznowa kwerenda źródłowa pozwala na tworzenie prac oddających charakter źródeł inspiracji – w kroju ubiorów, w liniach szwów (widocznych, eksponowanych, a nie ukrywanych) tworzących napięcia, w kolorystyce, ogólnym charakterze ubioru (uniform!). Elementy materialne tej fazy mają znaczenie nie tylko ze względu na zawartość merytoryczną (artystka szuka inspiracji w obrębie różnych kontekstów: społeczno-politycznych, kulturowych – drobiazgowo je opracowując), ale także z powodu ich wartości formalnych, jako różnorodne składniki kompozycji kolażowych.

Fotografie, szkice, odręczne uwagi, rysunkowe projekty ciągle stoją w tle, powiązane ze sobą stanowią kontekst dla gotowych realizacji – są także eksponowane autonomicznie jako niezależne byty artystyczne; nawet tkanina bywa nie tylko niezbędnym składnikiem budowy ubioru, ale i samodzielnym obiektem; żyje swoim życiem, wchodząc – eksponowana w przestrzeni – w dynamiczną relację z otoczeniem.

W przypadku ubiorów ergonomia, dbałość o wartości użytkowe prowadzą do zaskakujących, uroczych w swej prostocie pomysłów, takich jak „dopasowane” do formy designerskich mebli elementy konstrukcyjne odzieży czy przenoszona za pomocą uchwytu książka-torebka. Oszczędność szczegółów i dyskrecja kolorów zwracają uwagę na samą formę, na ideę, na emocje.

Niektóre z tych działań (takich jak choćby wymownie utrwalająca i odbijająca przeszłość tkanina „książkowa”) przywołują pomysły artystów reprezentujących nurt arte povera, a także surrealistów (ready made objects). Na granicy podobnych idei leży konceptualna w zamyśle martwa natura złożona z kieliszków i „rozlanych” (w istocie wykonanych z tworzywa) plam wina. Utrwalone w ten sposób echo jakiegoś spotkania, „tamta” atmosfera, cisza i napięcie przypominają podobne w nastroju kompozycje małych mistrzów holenderskich, tworzących obrazy procesu przemijania, zwracających uwagę na nietrwałość rzeczy, potrafiących równocześnie zatrzymać wspomnienie intrygującej chwili. Ten aspekt stał niewątpliwie u źródeł innej instalacji,wspomnianej na początku tej wypowiedzi. Ubrania, wyglądające jakby dopiero co wyjęto z nich ludzi, wiszą na sznurze od bielizny targane wiatrem. Na dole wirują w powietrzu liście, wznosi się do góry dym z ogniska. Autorka stworzyła materialny, trwały wyraz rzeczy ulotnych i chwilowych, takich jak wiatr czy dym, zjawisk nieuchwytnych zmysłowo, takich jak przemijanie i pamięć.

Kompozycje Aliny Szyszko wolne są od minoderii i pretensjonalności, potwierdzają ogromne możliwości młodej artystki. Wiele z zamierzeń pozostających na razie na poziomie szkicu, wstępnego projektu cierpliwie czeka, by poddać się jej wrażliwości i intuicji.

Dariusz Leśnikowski



KATALOG



HOME | NOWOŚCI | WYSTAWY | ARTYŚCI | KONTAKT