|
|
Zbigniew Purczyński »
grafika
Znaki iluzji
Zbigniew Purczyński od lat operuje wypracowanym
przez lata, rozpoznawalnym zestawem środków plastycznych,
a mimo to jego twórczość jest zróżnicowana,
a niektóre z cykli stworzonych w ostatnich latach wręcz
zaskakują. Może dlatego, że kolejne fazy jego twórczości,
nawet gdy stanowią na swój sposób zamknięty etap
poszukiwań, wyznaczają zarazem podglebie dla kolejnych
dokonań. Nowe dzieła stanowią rozwinięcie czy
dopełnienie wcześniej podjętych refleksji.
Istotnym motywem poszukiwań artysty były zawsze:
przestrzeń i światło. Podkreślano, że struktura rzeczywistości
wizualizowanej i analizowanej przez Purczyńskiego
jest wielopłaszczyznowa i wielowymiarowa. Stanowi
równocześnie odbicie struktury otaczającego nas świata
w jego różnorakich przejawach.
W pracach wcześniejszych złożoność tego artystycznego
świata miała charakter warstwowy. Poszczególne
jego składniki (uosabiające różne jakości) nakładały
się na siebie, gdzieniegdzie tylko ujawniając, jak po
odchyleniu zasłony, istnienie kolejnych warstw, które
pozostawały ze sobą w rozmaitych relacjach. Zespoły
linii czy punktów o różnym zagęszczeniu rozkładały
się na płaszczyźnie w różnych konfiguracjach, a wśród
nich egzystowały pojedyncze graficzne istnienia, o
różnym charakterze (poddane rygorom geometrii albo
amorficzne) pochodzące jakby z innego - niż podstawowa
materia obrazów - świata. Odmienne fakturowo
i czasem kolorystycznie strefy spotykały się ze sobą na
liniach kontrastów (Kontemplacja).
Jeśli ktoś pamięta twórczość Purczyńskiego opartą na
takich właśnie wartościach i założeniach będzie nieco
zaskoczony, oglądając prace stworzone w ostatnim okresie.
Interferencje powstały w latach 2020-2024. Tytuł całego
cyklu sugeruje, że prace nawiązują do opisywanych
i interpretowanych naukowo fizycznych zjawisk nakładania
się fal (świetlnych, elektromagnetycznych, akustycznych).
Artysta przekłada naukowe refleksje na język
sztuki. Korzysta niewątpliwie ze swoich wcześniejszych
graficznych doświadczeń; nowe prace nie stanowią
przecież mechanicznego przełożenia wyników badań
naukowych na kompozycję środków plastycznych. Prace
do problemu się odnoszą, ale ten stanowi dla twórcy
jedynie pociągającą inspirację.
We wcześniejszych pracach Zbigniewa Purczyńskiego
nawiązania do szczególnych zabiegów artystycznych,
które można by określić jako op-artowskie z natury,
były bardzo dyskretne. Służyły do iluzorycznego pogłębiania
i różnicowania przestrzeni. Dotyczyły niewielkich,
poddanych deformacji (w relacji wypukłe wklęsłe,
przód - tył), wyodrębnionych fragmentów kompozycji,
które ogniskowały się wokół starannie wyznaczonych
punktów na płaszczyźnie (Aluzja I).
Tutaj kształtowanie iluzji głębi przestrzeni nabiera nieco
większego wymiaru. Prace cechuje przede wszystkim
ograniczenie zasobu plastycznych środków. Dzieła są
bardziej zdyscyplinowane, rzędy równoległych linii nakładają
się na ujęte perspektywicznie barwne płaszczyzny,
które wyznaczają regularnie ukształtowane formy i stają
się głównym źródłem odczuwania głębi przestrzennej
(seria Interferencje 4). Te elementy stanowią źródło swoistej
radiacji, stają się matecznikiem promieniowania światła
i czynnikiem sprawczym jego braku - cienia. Kolorystyka
wybranych składników obrazowych jest nadal ograniczona
do podstawowych barw, z uwzględnieniem zasadniczych
kontrastów zieleni i czerwieni oraz błękitu i żółcieni.
W części prac sugestie form biorą się z zagęszczania
bądź rozrzedzania, a także różnicowania wielkości
punktów. Z wielką intuicją artysta ogranicza tu działanie
koloru, unikając przesytu i krzykliwości. Pulsujące,
żywe strefy czerni, bieli i szarości wydobywają z niebytu
wypukłości i strefy wgłębień, dynamizując przestrzeń
i wywołując szereg złudzeń optycznych. Równocześnie
świecą i oszukują wzrok, wprowadzając do kompozycji
dodatkowy kolor, którego w istocie w pracy nie ma.
Dzieła pokazują, jak środki plastyczne stają się źródłem
kształtowania form, w jaki sposób, dzięki znajomości
zjawisk dotyczących fizjologii naszego widzenia, twórca
wpływa na nasze przyzwyczajenia odbiorcze, i w jaki
sposób, jak szarlatan, powołuje on do życia i uwiarygodnia
fikcję. Prace są więc także autotematyczne, mówią
między innymi o motywacjach i mechanizmach tworzenia,
o istocie samej sztuki jako akcie sprawczym. Równocześnie
artysta dotyka tajemnicy, tworzy przestrzeń, która
może być interpretowana nie tylko dosłownie, fizycznie,
jako nasze otoczenie ze swoją morfologią, ale także jako
przestrzeń w znaczeniu filozoficznym, przestrzeń nacechowana
metafizycznie W pracach rządzi geometria. Ale nie ta chłodna, sprowadzona
do ograniczonego zasobu podstawowych form,
lecz ta ożywiona i - w szczególny sposób - poetycka.
W niektórych pracach składowe elementy wizualne skupiają
się co prawda w obszarze ułożonych równolegle
i przecinających się pod kątem prostym stref, ale w ich
obrębie punkty pulsują, poruszają się, wysuwają się do
przodu, by zaraz zniknąć w czeluści głębi (seria Interferencje
3), albo wręcz - łamiąc porządek - układają się rzędy
nierównoległych względem siebie linii, które przecinają
się, zmieniają kierunki, tworzą rodzaje siatek o nieregularnych
strukturach (seria Interferencje 2). Przychodzi na myśl,
obecne wcześniej w twórczości Purczyńskiego, odwoływanie
się do motywów biologicznych, do świata natury,
która zawsze stanowiła niewyczerpane źródło inspiracji.
Artysta perfekcyjnie zestawia ze sobą rozmaite atrybuty
przestrzeni, w sposób przekonujący wykorzystuje
znajomość natury światła. Składniki wizualne najpierw
nabierają jaskrawości, kierując się ku strefom cienia tracą
kolor i jasność, nikną w ciemności, by znowu wyrwać się
ku światłu i nabrać cielesności. Dzięki temu kompozycje
promieniują i dźwięczą.
Dynamizowaniu układu służą także diagonalnie zorganizowane
układy elementów, choćby skośne pasma
sąsiadujących ze sobą sfer cienia i światła (Interferencje
2.5, Interferencje 2.7). Zabiegi takie nie tylko wpływają na
kreowanie odczucia głębi przestrzennej, ale także różnicują
i hierarchizują wydzielone strefy kompozycji. Formalnie
takie operowanie środkami plastycznymi pozwala
także na opanowanie relacji pomiędzy tym, co linearne,
i tym, co ma charakter punktowy. Ten aspekt był jednym
z czynników, który od początku stanowił o równowadze
sił w kompozycjach Purczyńskiego.
Niektóre z prac wzbogacone zostają o kolor i, co jest
charakterystyczne, jest to najczęściej barwa błękitu.
Dotykamy tu zatem kolejnego i jednego z prymarnych
aspektów twórczości łódzkiego artysty. Błękit to kolor
medytacji, atrybut przestrzeni uniwersalnej i doskonałej,
znak transcendencji.
Barwa, o której mowa, to dominanta kolorystyczna całego
pięknego cyklu grafik stworzonego przez Purczyńskiego
kilka lat wcześniej (Błękitna struktura). Znajdziemy
w nim oczywiście cechy, które charakteryzowały jego
twórczość sprzed wielu lat. Oglądając te prace dostrzeżemy
jednak także nieco inne zasady konstruowania złożoności kosmosu, o którym artysta opowiada. Mamy tam
jeszcze dzięki procederowi uchylania zasłony - możliwość
podglądania fragmentów innego, irysowo uchwyconego,
świata, który wiedzie swoje życie równolegle do
poprzedniego (Błękitna struktura I, Błękitna struktura III).
Dodatkowo jednak, prace te, jeśli chodzi o ich budowę,
w jakimś sensie antycypują późniejszą postawę artysty,
manifestowaną w Interferencjach. Więcej tu (niż w grafikach
jeszcze starszych) geometrycznego porządku.
Główne motywy obrazowe, błękitne płaszczyzny, wypełniają
drobniejsze elementy składowe (mozaikowo zestawione
fasetowe formy wklęsłe i wypukłe), które także,
jako osobne całości, charakteryzują się geometrycznym
porządkiem. Nieortodoksyjny jeszcze ład całości stanowi
znacznie mocniejszy wyraz intelektualnych dociekań nad
regułami rządzącymi budową świata.
Gdy cofniemy się jeszcze głębiej, do prac wykonanych
w latach dziewięćdziesiątych, bądź tych, które zostały
stworzone na przełomie wieków, dostrzeżemy, że rzeczywistość
plastyczna była tam jeszcze bardziej złożona,
funkcjonowało w niej więcej różnorodnych środków formalnych.
Odmienne fakturowo strefy przechodziły czasem
w jednolite płaszczyzny. Ustawiane były w stosunku
do siebie pod różnymi kątami i ujmowane z różnych
perspektyw (Faza I, Sentencja). Więcej tam także wspominanych
już pojedynczych, wyrazistych wtrętów. Listwy,
trójkąty, kształty amorficzne wprowadzają do kompozycji
walor dysonansu, walczą o dominację dzięki wyróżniającej
się barwie, kształtowi czy szczególnym atrybutom, jakim
są choćby neonowe, jaskrawe otoczki, rodzaj intrygującego
promieniowania (Cykl II). Niektóre z kompozycji stanowią
zestaw - przynależnych do tej samej macierzy i tworzących
rodzaj kodu - znaków, za pomocą których artysta
próbuje wyrazić sens rzeczy (Znaki efemeryczne II). Język
tych prac, powstałych dwadzieścia czy dwadzieścia pięć
lat temu, jest bardzo zróżnicowany. Twórca w większym
stopniu bawił się danymi sobie możliwościami, pozwalał
sobie jeszcze na większą swobodę w ukazywaniu filozoficznych
treści. Artysta włączał nawet do kompozycji znaki
o charakterze kaligraficznym, gestualne ślady egzystencji,
akcenty znacznie swobodniejsze w formie (88 x 60).
Możemy powiedzieć (zdając sobie sprawę z pewnych
uproszczeń, jakie zawiera to stwierdzenie), że - opisana
w tym chronologicznym, pionowym zejściu do przeszłości
- ewolucja ostatecznie zawiodła artystę w rejony
zdominowane przez celowe uproszczenie, wyrafinowaną
selekcję elementów. Podjęte poszukiwania pozwoliły na
wypracowanie efektów nacechowanych zintegrowaniem
składników i spójnością przekazu. To znak nowej, jeszcze
bardziej pogłębionej, twórczej świadomości.
Zbigniew Purczyński cały czas modyfikuje język artystycznej
ekspresji. Wycisza go, a mimo to uzyskuje wyraziste,
przekonujące wypowiedzi, które nie tylko uderzają swoją
filozoficzną głębią, ale też urzekają jakościami plastycznymi.
Nadal w tych pracach mimo ich znacznie większego
geometrycznego porządku - to, co spekulatywne zderza
się z pierwiastkiem lirycznym. Prace pozostają nadal wysoce
sensualne, a przy tym wciągają nas w rejony pozazmysłowe,
w przestrzeń jakości nie do końca uchwytnych
i niedających się zdefiniować.
Dariusz Leśnikowski
KATALOG
|
|
|
|