|
|
Tomasz Kawełczyk »
drzeworyty i obiekty graficzne
Matryca wrazliwosci
Drzeworyt, najstarsza z graficznych technik, podobnie jak inne, tradycyjne metody
druku, mierzy się dziś często z bolesnymi opiniami o bezcelowości uprawiania klasycznych
dyscyplin artystycznych, które mają znaczenie już tylko historyczne i stanowią
przedmiot zainteresowania badaczy oraz pasjonatów i kolekcjonerów. Wpływa na takie
opinie wszechobecność druku cyfrowego, ogromne możliwości w zakresie kreowania
i opracowywania wizji artystycznej, reprodukowania obrazu, a także dopuszczalność
jego funkcjonowania jedynie w formie wirtualnej (post-print).
Tomasz Kawełczyk należy do tych artystów, którzy, burząc powyższy stereotyp, traktuje
drzeworyt jako żywe i niewyczerpane źródło eksperymentów, wykazując przy tym postawę
twórczego podejścia do uprawianej przez siebie techniki. Każdy z wykonanych
przez niego drzeworytów jest efektem podjęcia odmiennego problemu. Czasem jest
on rozwiązywany na poziomie jednej grafiki, w innych przypadkach poszczególne prace
tworzą cykl, który spina postawione pytanie.
Artysta wykorzystuje różne możliwości druku wypukłego (uprawia zarówno drzeworyt,
jak i linoryt) w zakresie stosowanych materiałów i narzędzi, oraz rozwiązań formalnych.
Tworzy prace monochromatyczne i wielobarwne, nacechowane odmiennymi rozwiązaniami
kolorystycznymi. Drukuje na papierach o różnych cechach strukturalnych, a także
o różnych formatach, w tym na płaszczyznach bardzo dużych rozmiarów.
Przedmiotem szczególnego zainteresowania Tomasza Kawełczyka jest sama traktowana
nietradycyjnie matryca graficzna i jej możliwości, a także relacja między matrycą
a odbitką. Jednym z intrygujących rozwiązań rozwijanych przez artystę jest budowanie
matrycy z obiektów gotowych, wybranych z otoczenia, takich jak gałązki, listwy czy wykałaczki.
Działania takie dotyczą nie tylko rozwijania i wzbogacania samej płaszczyzny
drukującej, ale także późniejszego funkcjonowania odbitek w obrębie przestrzeni, jako
części złożonych obiektów i instalacji.
Kawełczyk nie ukrywa obecności matrycy w procesie reprodukowania, zdarza się, że
eksponuje ją obok grafik jako samodzielne dzieło. Zwraca przy tym uwagę na sam proces
przygotowania pracy, jego elementy przedmioty i działania - stają się faktem
artystycznym. W tradycji graficznej matryca była długo atrybutem koniecznym, ale
ukrywanym, odstawiano ją na półkę po wykonaniu nakładu. Liczył się jedynie ostateczny
efekt, artyści nie zdradzali przy tym aspektów technicznych, towarzyszących wykonaniu
odbitki. Przypomnienie o istnieniu matrycy odzierało twórczość graficzną
z tajemnicy, tkwiącej w specyficznej relacji pomiędzy źródłem a efektem, pozbawiało
znamienia unikatowości, umniejszało każdej z grafik wartości.
Jest jeszcze jeden ważny aspekt związany ze statusem matrycy drukującej, stanowi on
część szerszej refleksji na temat medium graficznego i jego istoty jest to problem równoczesnego
istnienia fenomenów: braku i istnienia, części i całości, tego, co widoczne
i tego, co ukryte, tego co pozytywne i tego, co negatywne.
Sam artysta przywołuje w tym kontekście pojęcie wabi, które jest jednym z tradycyjnych
wartości estetycznych Japończyków. Wabi to japoński termin estetyczny
o silnym zabarwieniu emocjonalnym, wyrażający się w ascetycznej postawie
człowieka, przepełnionej poczuciem pustki, braku, utraty czy opuszczenia. Najpełniej
wabi swą wartość estetyczną przejawia w prostocie, prowadząc w obszarze sztuk
wizualnych do zredukowania do minimum liczby rzucających się w oczy cech. (
)
Główną osią pojęcia wabi jest pozaczasowy sposób ukazywania Całości poprzez zestawienia
przeciwstawnych stanów, gdzie jeden - którego już nie ma - przywołuje na myśl
ten drugi, którego dopiero oczekujemy.1
W pracach Kawełczyka mocno podkreślona zostaje rola pustki, braku jako czynnika
kształtującego formę i ducha pracy; naturalna biel papieru jest na przykład równoważona
przez zadrukowane fragmenty płaszczyzny. Obie wartości stanowią wizualny wyraz
obecności i nieobecności, pojawiania się i znikania, stabilności i ruchu. Na dynamikę
tych relacji wpływa charakterystyczna dla każdej z grafik konfiguracja elementów, wzajemne
położenie, wielkość, kształt, a także przebieg białych i czarnych (lub barwnych)
składowych motywów. Warto w tym miejscu przypomnieć, że w ogrodach japońskich
najważniejsze są przestrzenie między kamieniami.
Obecne są w twórczości Tomasza Kawełczyka jeszcze inne odwołania do samej istoty,
filozofii i ducha drzeworytu wypracowanej przez twórców japońskich, uosabiane przez
takie pojęcia jak choćby: yungen (tajemniczość, głębia) czy miyabi (elegancja).
Widoczne samoograniczenie, prostota i bezpośredniość, odrzucenie nadmiernej ekspresyjności
na rzecz wyciszonych, ale przekonujących manifestacji, nie przeszkadza
artyście w uzyskiwaniu ogromnej różnorodności graficznych przekazów. Ograniczenie
środków wzmacnia paradoksalnie jak w haiku - intensywność wyrazu i klarowność
kompozycji. Wszystko to składa się ostatecznie na uderzającą urodę prac i ich nastrój.
Wśród wielu opozycji czy kontrastów ewokowanych przez twórczość Tomasza Kawełczyka
istotną rolę zajmuje, widoczna w obrębie motywów obrazowych, wzajemna relacja
elementów o charakterze organicznym oraz regularnych form reprezentujących
domenę geometrii. To równocześnie obecność w jednej przestrzeni plastycznej tego, co
liryczne, intuicyjne, indywidualne i tego, co wyspekulowane, obiektywne i abstrakcyjne.
Tego, co naturalne i gestualne, z tym, co wykreślone i regularne.
Obecność świata biologicznego ujawnia się już na poziomie wyboru deski, stanowiącej
podstawę do wykonania matrycy. Każdy materiał, z jakim się później zmaga artysta,
przekazuje informacje o swojej strukturze, o swoich brakach i powabach, a także o oporze,
jaki stawia ostrzu dłuta.
Jak już wspominaliśmy, Tomasz Kawełczyk często wykorzystuje jako podstawę dla druku
naturalną deskę. Tak było chociażby w przypadku obu jego cykli prac dyplomowych
oraz grafik stanowiących kanwę obrazową w cyklu Parawanów. Odbitki wykonane
przy użyciu takiej oryginalnej matrycy ujawniają morfologię użytego materiału: układ
i zagęszczenie słojów drewna, obecność zagłębień i pęknięć w powierzchni materiału.
Wzbogacone o kolor i ton powierzchnie nabierają poetyckiego charakteru. Deski tracą
swoją zwartość i jednoznaczność, stają się w odbitkach rodzajem fantomu, złożonego
z cienkich, delikatnych włókien. Stanowią mocny kontrast dla stowarzyszonych z nimi,
ostro wykreślonych geometrycznych figur.
Takie zestawienie form płynnych, nieregularnych z abstrakcyjnymi odnajdziemy w całym
cyklu Kaligrafii. To tu bardzo mocno manifestuje autor zjawisko ujawniania się
i zanikania, relacje pomiędzy fragmentami i całością. Płaszczyznowe rozlewne formy
kontrastują w tych grafikach z liniowo potraktowanymi figurami geometrycznymi. Pochodzące
z dwu różnych obszarów motywy mediują ze sobą, wkraczając kolejno w zajmowany
przez oponentów obszar, składniki obrazowe zachodzą na siebie, zasłaniając
fragmenty leżących pod nimi kształtów. Rodzi się poczucie niepełności, ubytku, rodzaju
napięcia wywołanego przez konkurujące ze sobą, a równocześnie uzupełniające się
składniki kompozycji.
Duch wschodniej kaligrafii uobecnia się w pracach Kawełczyka także dzięki użytym jako
składniki matrycy elementom gotowym w postaci gałązek, a nawet wykałaczek. Patyki
kreślą w odbitkach swobodne linie, znaki na drodze pisma, rzędy wykałaczek układają
się w zróżnicowane tonalnie pasma, niczym kolumny oficjalnych tekstów.
Także okrągłe płaszczyzny zadrukowanego papieru wypełniające czołowe powierzchnie
bębenków matowaku noszą na sobie ślady quasi-kaligraficznych gestów; przypominają,
że oryginalne drewniane bębny - pierścienie stanowiące podstawę do wykonania
tarcz, służących łucznikom były często od wewnątrz znaczone pismem przez rzemieślników.
Seria Bębenków matowaku (kolejne ready made objects) oraz wspominane już Parawany
pozwalają autorowi wyjść z grafikami poza dwuwymiar. Przedmioty ustawione w przestrzeni
zmieniają swój status i znaczenie. Tworzą jedność z odbitkami graficznymi. Po raz
kolejny artysta udowadnia, że traktuje drzeworyt nieortodoksyjnie. Dzieło to już nie
tylko płaszczyzna zadrukowanego papieru, ale wszystkie składające się na niego elementy
rodzaj materialnej instalacji wraz z przywoływanymi przez nie kulturowymi
kontekstami.
Tomasz Kawełczyk używa koloru oszczędnie i umiejętnie (vide: piękna, utrzymana
w bielach i szarościach praca z doktorskiego zestawu). Jakby schlebiał dawnym przekonaniom
dotyczącym jakości rzeczy. Już w czasach starożytnych kształt był ważniejszy
niż kolor. Był on nacechowany racjonalnie, poddawał się matematycznym spekulacjom.
Kolor zaś miał charakter zmysłowy, należał do drugiej, podrzędniejszej wtórnej - kategorii.
W grafice także na początku królowała czerń i biel; jeszcze i dzisiaj dla niektórych miłośników
drzeworytu to właśnie jednobarwna odbitka stanowi uosobienie prawdziwej
grafiki. Płaszczyznę takich achromatycznych kompozycji zapełniały linearne - fakturalne
albo jednolite - kształty.
W dwu zrealizowanych przez artystę kooperatywach zaproszeni twórcy w odmienny
sposób uzupełniali bądź interpretowali zainicjowany przez Kawełczyka motyw bądź
układ elementów. Powstały serie prac, które kierują naszą uwagę na obecny we współczesnej
grafice problem odejścia od nakładu na rzecz eksponowania wariantywności
(grafiki drukowane z jednej matrycy, albo tego samego zestawu matryc związanych
z konkretnym projektem, ale różniące się np. tonem czy barwą elementów składowych)
i sekwencyjności wypowiedzi (artysta używa wielu matryc, przynależnych do różnych
prac, tworząc kompozycje różniące się ilością, układem i jakością barwną elementów).
Różnica staje się nową wartością w obrębie tradycji opartej przecież na powtarzalności
i identyczności.
Twórca podejmuje w ten sposób także wątek autotematyzmu, dotyczący pracy drzeworytnika
i budowy złożonej wypowiedzi graficznej. Na swój sposób dekonstruując dzieło,
dzieląc je na warstwy, pozwalając, aby funkcjonowały samodzielnie w różnych konfiguracjach,
zdradza sekrety powstania grafiki, jednocześnie pokazując, jak na wiele
sposobów może zostać rozstrzygnięty konkretny problem artystyczny.
Powstają dzieła proste, ale ujmujące swoją formą i głębią. Ślady znaczące osobistą drogę
artysty - obrazy przemijającego świata.
---------------------
1 http://cotucotam.pl/kalisz/art/tomasz-kawelczyk-puste-przestrzenie
Dariusz Leśnikowski
KATALOG
|
|
|
|