|
|
Witold Kaliński »
GRAFIKA
W poszukiwaniu drugiego horyzontu
Prace graficzne Witolda Kalińskiego wykonane w ciągu ostatnich kilku lat pozornie przynależą do dwu odmiennych
artystycznych przestrzeni. Jedną z nich stanowią liczne czarno-białe grafiki wykonane tradycyjną techniką linorytu,
drugą barwne druki cyfrowe. Nie stanowią one jednak rozdzielnej wartości, wręcz przeciwnie składają się na
koherentną semantyczną całość: wzajemnie się uzupełniają, często z siebie wynikają, umożliwiają poszerzenie zakresu
artystycznej wypowiedzi.
Atrybuty monochromatycznych linorytów Witolda Kalińskiego pozostają niezmiennie te same. Szeregi elastycznych
graficznych linii oraz zgromadzenia punktów o różnym zagęszczeniu i rozmaitych kierunkach biegu budują
płaszczyzny, częściej zróżnicowane tonalnie niż kontrastowe, składające się na nokturnową w wyrazie całość. Artysta
operuje rozpoznawalnym zestawem motywów obrazowych. Na jego graficzny alfabet składają się charakterystyczne,
należące do tego samego horyzontu formalnego oraz myślowego, znaki i symbole.
Twórca buduje z nich nasycone
egzystencjalnym niepokojem wypowiedzi osadzone w irrealnej, onirycznej przestrzeni snu, lęków i wyobraźni, a także
szerzej w przestrzeni powszechnych kulturowych treści oraz właściwych im pytań o sens i charakter ludzkiego losu.
Dlatego tak często obecne są w tych pracach tropy odnoszące się do toposu drogi i sytuacji granicznych, momentu
transgresji, stanu zawieszenia, chwili wyboru, ukazane w atmosferze pełnej przejmującego napięcia. Także sama idea
wędrówki, proces dążenia do celu, podkreślane są mocniej niż moment osiągnięcia kresu. Artysta kreuje dramat
istnienia; bohaterem jest człowiek, dziedzina jego przeżyć i emocji.
Witold Kaliński zawsze dostosowywał swój warsztat do charakteru artystycznych wypowiedzi, choćby w zakresie
operowania przestrzenią, w sferze relacji form figuratywnych do abstrakcyjnych czy symbolicznych, a także w zależności
od tego, czy skłaniał się ku bardziej osobistym enuncjacjom, czy też poświęcał się rozważaniom ogólnym.
W nowszych linorytach człowiek nadal podróżuje po ścieżkach życia otoczony przez tajemnicze znaki, napotyka
na przeszkody i stawiany jest w sytuacjach przejściowych; temporalnie między nocą a świtem, przestrzennie na
granicy różnych światów. Granice, jakie pokonuje, są także granicami w ludziach i między ludźmi, w zbliżeniu bądź
w oddaleniu fizycznym, emocjonalnym i mentalnym.
Otwory-przejścia to nie tylko wrota między światem jawy
i snu, to także szczeliny między różnymi stanami: możności i niemożności, oczekiwania i spełnienia, wiedzy i niewiedzy,
konkretu i spekulacji. Te różne światy spotykają się ze sobą w przestrzeni artystycznego uniwersum, by można było
wyznaczyć całość dziedziny, w której funkcjonuje człowiek.
Nasze rozterki i lęki, ważne pytania można oczywiście osadzać w krainie snu i mroku, ikonograficznie znanych
odbiorcy terytoriach, zwyczajowo przedstawianych przy użyciu wybranych, konwencjonalnych motywów, ale
można, rozszerzając przestrzeń, w którą odważamy się coraz śmielej wstępować, wprowadzać je także w obszar
bardziej abstrakcyjny w logos, świat szeroko pojętej myśli, świadomości, w nieuchwytny materialnie, a nawet
obrazowo, bezmiar. Jak ukazać w pracach graficznych podobną przestrzeń?
Witold Kaliński podejmuje taką próbę w swoich barwnych odbitkach cyfrowych. Odnajdziemy w nich wcześniej
używane formy obrazowe, ich przetworzone cyfrowo fragmenty i wrzucone w nowe konteksty cytaty ze starszych
lub właśnie wykonywanych w linorycie prac. To, co dotykalne, fizyczne w tradycyjnej grafice tu zatem też istnieje.
Humanistyczny, osobisty aspekt wypowiedzi zostaje pogłębiony dzięki wprowadzeniu odautorskich komentarzy,
zreprodukowanych co prawda, ale wstępnie wykaligrafowanych, tekstów. Artysta godzi fizyczność, człowieczość
grafiki warsztatowej z egzystencjalnym chłodem generowanej cyfrowo wypowiedzi. Ludzkie styka się z nieludzkim.
Obie, kiedyś obce sobie dziedziny: sztuki i technologii, łączą się w obszarze tradycyjnej dyscypliny artystycznej
dzięki obecności projektów wykonanych ręcznie i ich obrazów zawartych w grafice cyfrowej.
To nie jest tylko kwestia technologii, wykorzystania nowych technicznych możliwości sprzętu reprodukującego
zamysł artysty, to także problem wkraczania twórcy w inną, nową dziedzinę, badaną i charakteryzowaną na równych
prawach z codzienną rzeczywistością, mimo, że czasem jest to świat dopiero co odkryty albo zaledwie przeczuty,
świat często wirtualny, projektowany, w którym, jak twierdzą naukowcy, może istnieć nawet i 36 wymiarów, albo
w którym jego składniki mogą pojawiać się w dwu miejscach równocześnie. Artysta może zatem wędrować już nie
tylko po świecie nam znanym, albo nadrealnym, ale budowanym z rozpoznawalnych elementów ma do dyspozycji
światy dopiero odkrywane, funkcjonujące poza zasięgiem zmysłowego odbioru.
To nie jest obszar, który moglibyśmy w jakiś sposób określić i zbliżyć do tego znajomego, materialnego. To nie jest
także choćby sfera mitu, która daje się opisać przy użyciu kulturowo przyjętych i utrwalonych wyobrażeń. Jest to
przestrzeń projektowana, wyspekulowana, hipotetyczna. Artysta uzyskał nowe, szersze tło dla swoich rozważań.
Stąd i zasób form pojawiających się w tej przestrzeni zostaje wzbogacony.
Już wcześniej w pracach Witolda Kalińskiego antropomorficzne formy były w szczególny sposób przetworzone,
w zależności od wyrazowych potrzeb ujęte fragmentarycznie lub zmultiplikowane. Ludzki wizerunek bywał czasem
zaledwie sugerowany i pozbawiony realistycznych szczegółów. Sugestywne motywy obrazowe cytowane w nowych
barwnych drukach cyfrowych nabierają jeszcze innego charakteru. Przybierają kształt amorficznych, choć
nadal podskórnie organicznych, form. Odrywając się w większym stopniu niż kiedyś od aluzyjnego obrazowania,
twórca skupia się w ten sposób bardziej na zagadnieniach formalnych.
Elementy wizualne mają odmienny, bogatszy status istnienia, nie zależą już tylko od równoległych spotykających
się i rozchodzących pasm linii, czy skupisk punktów stanowiących budulec dla form, są bardziej zróżnicowane,
autonomiczne, niektóre uwalniają się od nadrzędnego linorytowego algorytmu. Jak niegdyś rysunkowe, tak teraz
w większym stopniu podkreślone zostają malarskie aspekty prac.
Amorficzne obiekty, czasem fragmenty ludzkich sylwetek sąsiadują ze strefami barwnych płaszczyzn. Przestrzeń
staje się wyjątkowo głęboka odległość dzieląca rozmyte kolorowe płaszczyzny od ostrego motywu pierwszego
planu wydaje się ogromna. Jest poszerzana przez kontrastowanie matowych i wyrazistych płaszczyzn, załamywanie
elementów i wchodzenie ich w kolejny wymiar. W większości czarno-białych prac Witold Kaliński szukał raczej znaku
przestrzeni, w której istotne były te elementy topografii, które pozwalały na określenie kierunków zależności i ruchu.
Przestrzeń pustki podobna jest do kosmicznej.
Odmienne formy zrównoważone pod względem struktury i barwy
oddziałują na siebie w przestrzeni koloru. To kolor metafizyczny, nieco przygaszony i rozproszony, iryzowany.
W monochromatycznych grafikach metafizyczny charakter przestrzeni akcentowany był głównie dzięki istnieniu
elementów symbolicznych odsyłających do sfery irracjonalnej, do sacrum, do mitu. Tutaj jest on także ewokowany,
ale w większym stopniu za pomocą barwy i światła oraz niejasnego, niemożliwego do zinterpretowania charakteru
form pojawiających się w przestrzeni. To tak jakby kiedyś rozpoznawać bóstwo w widzialnych przejawach życia,
w przyjętej religijnej symbolice, a teraz bardziej w metafizycznej aurze tajemnicy, w trwodze towarzyszącej przeczuciu,
w irracjonalnym strachu albo nieuzasadnionej nagłej ekstazie.
Z emanacji odcieni koloru, z rozmaitych kierunków przebiegu impulsów wibracji fal światła czy przebiegu smug
cienia bierze się odczucie dynamiki statycznych wydawałoby się kompozycji. W procesie percepcji wzrok podąża
za światłem, uaktywniając kolejne plany.
W pracach Witolda Kalińskiego nadal mocno wyczuwalna jest podwójność (rozumiana także jako symetria, opozycyjność,
kontrastowość) motywów tematycznych i formalnych. Jest cechą rozważań o różnym wymiarze i teoretycznym,
ontologicznym, gdy dotyka refleksji na temat struktury oraz natury bytu, i tym bliższym życiu, gdy kreśli
wizję rozmaitych ludzkich dylematów. W pierwszym przypadku jest wyrazem świadomości erudyty podkreślającego
dwoistość wszelkich zjawisk, w drugim człowieka świadomego ułamkowości naszych doświadczeń i niewiedzy dotyczącej
przyszłego losu.
Przedmiotem artystycznych wypowiedzi Witolda Kalińskiego nadal są rozmaite sytuacje egzystencjalne opisywane za
pomocą elementów wypracowanego języka znaków i symboli. Artysta mówi o codziennym zmaganiu się z trudnościami,
potrzebie realizowania tęsknot i marzeń, o wiecznym oczekiwaniu, o miłości, także tej zmysłowej, ujawniającej
się w sugestywnych formach plastycznych, o próbach odczytywania sensu życia w danych nam śladach
i sytuacjach. Kiedyś mocniej akcentował lęk przed tajemnicami życia, teraz śmielej wkracza w obszary, które kiedyś
wywoływałyby rezerwę. Człowiek dawniej oswajał i odwoływał się do natury, teraz pokonuje lęk i niechęć do technologii,
wkracza w jej przestrzeń trudną, nie do końca poznaną, ale dającą ogromne możliwości.
W pejzażu grafik Witolda Kalińskiego pojawia się m.in. wizerunek ptaka, stając się nawet elementem modularnym
budującym niektóre struktury. To bardzo pojemny znaczeniowo, symboliczny motyw, pośrednik między dwoma
przestrzeniami: ziemską i powietrzną, tymczasową i wieczną. Wydaje się, że stanowi wyraz bardzo osobistych pragnień
samego artysty, aby między Zmierzchem i Świtem, Powitaniem i Odejściem, w długiej wędrówce aż po Drugi
horyzont doznać jako człowiek i jako artysta poczucia Prawie całości.
Dariusz Leśnikowski
KATALOG
|
|
|
|