|
|
Paweł Ciechelski
»
GRAFIKA MALARSTWO RZEŹBA
Sztuka stawiania pytań
Problemy, nad którymi pochyla się w swych pracach Paweł Ciechelski, wymagają
użycia specjalnego języka, tak subtelnego, jak pojęcia, które ma wyrazić. Trudno je
zracjonalizować, gdyż wypływają z głębokich warstw wrażliwości. Natrętna literackość
odarłaby je z powagi i tajemnicy, ze szlachetności. Nie wytrzymałyby narracyjności,
nadmiaru elementów obrazowych. Suchy język geometrycznej abstrakcji jako jedyny
środek ekspresji uczyniłby je z kolei dalekimi od intymności, osobistego zaangażowania,
poezji. Jak wyrazić środkami sztuki rzeczy w istocie niewyrażalne albo ulotne? Jak je
uchwycić i zatrzymać, jak unaocznić? Nie tylko po to, aby się stały przedmiotem dyskursu,
ale także po to, by równocześnie były odbiciem osobistych przeżyć i przekonań.
Twórczość Pawła Ciechelskiego stanowi swoistą lekcję stawiania pytań. Pytań o fenomen
stworzenia, o początek i koniec, o dwoistość rzeczy, o źródła grecko-rzymskiej
i chrześcijańskiej śródziemnomorskiej kultury i o to, jak wyraża się ona w obrazowych
formach. O Boga-człowieka. O prawdę i o teologiczne cnoty wiary, nadziei i miłości.
O wzniosłość i o zmysłowość.
W swojej twórczości Paweł Ciechelski zawsze wychodzi poza czystą warstwę formy
przekaz jest nośnikiem treści emocjonalnych, duchowych. Język jego sztuki to
mowa znaków i symboli (uświadomionych archetypów), wyzwalająca z rutyny
wizualnej. Stanowi spójną całość nie tylko w sensie plastycznym, ale także wyrazowym
i znaczeniowym. Składniki plastycznej wypowiedzi są jednogłośne brzmią unisono.
Niezależnie od tego, czy artysta używa dłuta czy pędzla, zapuszcza się w rejony czystej,
skromnej formy, często reprezentującej estetyczny minimalizm typowy dla świata amor
vacui.
Motywy obrazowe wynurzają się z dyskretnego porządku całości. Formy zbliżone do
geometrycznych, ale w większości niegeometryczne, leżące na granicy abstrakcji
i figuracji, posiadają swoją nośność semantyczną, ujawniającą się czasem w sugestii
kształtu. Przez swoją miękkość, witalność, swobodę kształtów, płynność mają charakter
zbliżony do organicznego kształtu liści, gałązek, roślinnych wici i traw. Delikatne
frotażowe przedruki z drewnianych desek stanowią bezpośredni ślad biologicznej
rzeczywistości. W rzeźbie splecione razem miękkie kamienne czy drewniane formy,
uzupełnione o metalowe wtręty nabierają charakteru żywej, czującej tkanki. Ustawione
w plenerze, zawłaszczane przez mchy wracają do natury.
Część elementów obrazowych wyprowadzonych z abstrakcji do konkretu, jaki
stanowi człowiek i jego przestrzeń, zostaje wyposażonych w religijny, mitologiczny czy
filozoficzny kontekst. Wiele motywów biblijnych (Pocałunek Judasza, Trzy Krzyże, Złożenie
do Grobu, Consumatum Est, Spowicie Całunem) i mitologicznych (Narodziny Wenus)
zostaje nazwanych. Czasem też bardziej sugestywne formy składają się na konkret
obrazowy; wyraźnie dostrzegamy w nim krzyż, całun, skrzydło czy obłok.
Jednym z podstawowych problemów rozważanych w pracach Pawła Ciechelskiego jest
fenomen stworzenia, istota struktury bytu. To dlatego wiele w jego pracach dychotomii,
momentów transgresji, gdzie koniec staje się początkiem, gdzie jałowa pora roku
przeistacza się w wiosnę, wybucha odrodzenie, gdzie po trzech dniach dokonuje się
Zmartwychwstanie. Proces stwarzania może być także rozumiany w kontekście kondycji
artysty i jego dzieła jako powoływanie do życia nowej wartości czynem o znaczeniu
duchowym.
Sama struktura bytu (także plastycznego) ma opozycyjną naturę. Artysta rozpina
rozważane problemy między stanem doskonałości i niedoskonałości, skończoności
i nieskończoności, świadomości i nieświadomości. Między czernią i bielą, formą i jej
cieniem, między pozytywem i negatywem, awersem i rewersem, między tym, co
zewnętrzne i wewnętrzne. Kompozycją rządzą zasady dwoistości. I troistości, gdy nowa
jakość rodzi się w dialektycznym procesie syntezy, gdy w kształcie trójkąta ujawnia się
boska moc, i gdy w procesie inkarnacji dokonuje się wcielenie ducha w materię.
Poszukiwania Pawła Ciechelskiego, często prowadzone równolegle w różnych
dyscyplinach artystycznych, osadzone są mocno w tradycji europejskiej kultury.
Wywołane motywy nowotestamentowe, mitologiczne, kulturowe (sceny pasyjne,
Narodziny Wenus, Lekcja anatomii) to nie tylko manifestacja osobistych dylematów
człowieka, ale także przywołanie powszechnych, wielowiekowych już tematów
malarskich czy graficznych. Paweł Ciechelski przeżywa i wizualizuje je na swój sposób,
wpisując się w artystyczne nacechowane humanizmem kontinuum sztuki.
Czyni to dyskretnie i w ciszy, a mimo to wiele obrazów zbliża się do efektu wzniosłości
i monumentalizmu. Cisza pojęcie akustyczne (stan zerowy dźwięku), które można tu
odnieść także do twórczości plastycznej, jest jednym z aspektów muzyczności dzieł
Pawła Ciechelskiego. Owa muzyczność to nie tylko motywy wymienione w tytułach:
dedykacje dla cenionych kompozytorów (Lutosławski, Górecki), pojęcia odsyłające do
konkretnych konwencji i gatunków (Psalm), terminy (Unisono), ale także rytmy, którym
poddane zostają elementy obrazowe i wreszcie ten szczególny rodzaj wyciszenia, jaki
cechuje kontemplowanie dzieł łódzkiego artysty. Towarzyszą temu procesowi delikatne
muzyczne tony; niemal słyszymy jak Anioł zaszeleścił skrzydłem, jak zaszumiały na
wietrze włosy Wenus, jak powoli zsuwa się z ciała płachta całunu.
Ta dygresja prowadzi nas do szerokiej sfery wartości zmysłowych, które ewokują prace
Pawła Ciechelskiego. Wśród nich bardzo ważne są te, które odwołują się do szeroko
pojętej przestrzeni miłości, rozpiętej od zmierzających ku krawędziom obrazów
podłużnych, waginalnych form po świątynię czułości. Twórca dąży do odzyskania
mistycznej, duchowej wartości tego pojęcia, zagubionej skutecznie we współczesnej
kulturze (podobnie jak przygaszona została gdzieś prawdziwa wrażliwość religijna
dzisiejszego człowieka).
Dla artysty miłość jest niewątpliwie jednym z fundamentów bytu, niezależnie od tego,
czy myślimy o ludzkich namiętnościach, erotyce czy też utożsamiamy ją z boskim
uczuciem i sacrum. W obu przypadkach dotykamy tajemnicy.
Rozmaite konteksty w pracach Pawła Ciechelskiego realizowane są z zaskakującą
prostotą za pomocą abstrakcyjnych, ale sugerujących form. Mimo ascetycznej
skromności w doborze środków, plastyczne wypowiedzi działają z sugestywną siłą.
Skrzydlate, łódkowate, trójkątne formy o nieostrych, rozmytych granicach trafnie
określają walory przedmiotów i przestrzeni: pełni i pustki, lekkości i ciężaru, materialności
i zwiewności, nasycenia i transparentności. To samo można powiedzieć o rzeźbie. Łącząc
w jedność (ale nie eliminując ich odmienności) różne tworzywa, artysta buduje wizję
całości operując kontrastami brył, ich twardości, ciężaru i temperatury.
W pracach na płaszczyźnie zarówno rozleglejsze płaszczyznowe plamy (zróżnicowane
tonalnie w grafice, barwnie w malarstwie), jak i rytmiczne układy linearne (wiele z nich
o charakterze kaligraficznym) biorą udział w grze podziałów i zderzeniach napięć. Ruch
i rytm stają się wyznacznikiem przestrzenności. Szczególnie te kształty, które odwołują
się do paradygmatu stwarzania, inicjacji lub przeistaczania się, oraz diagonalne trajektorie
ich poruszeń, rozwiązują problem przestrzeni przez oddanie wrażenia impetu, opadania
lub wyłaniania się z materii. Niektóre płaszczyznowe formy zaginają się, wyznaczając
kolejne kierunki ruchu w przestrzeni oraz odsłaniając kolejne, leżące głębiej warstwy
złożonej rzeczywistości.
W malarstwie pełne blasku, intrygujące wrzecionowate obiekty pełnią równocześnie rolę
źródeł światła, które rozjarzają przestrzeń-pustkę, podobną do kosmicznej. Kolor, częściej
chłodny niż gorący, metafizycznie tajemniczy i wieloznaczny, kładzie się smugami na
powierzchni obrazu. Ten barwny wycinek bezmiaru, podobnie jak niezaburzona biel
płaszczyzny grafik, to najwłaściwsze miejsce dla ujawniania się znaków rzeczy najbardziej
fundamentalnych.
Paweł Ciechelski mówi o nich bez zadęcia. Wydaje się, że pojęcia amor vacui umiłowanie
umiaru możemy użyć nie tylko w odniesieniu do aspektów artystycznych jego dzieł.
Z pełnym przekonaniem możemy je odnieść także do stanu szczególnego skupienia
psychicznego, niepewności i skromności leżących u podłoża jego egzystencjalnych,
filozoficznych czy religijnych dociekań. Artysta nie narzuca się nam ze swoją jedyną,
niepodważalną prawdą. Jego postawa jest raczej nacechowana pokorą i zbłąkaniem.
Praca artysty owocuje wysmakowaną refleksją, pobudza do szerszych myślowych
asocjacji.
Obszar, który eksploruje w swej twórczości Paweł Ciechelski, staje się równocześnie
przestrzenią kulturowego uniwersum i domeną poszukiwań własnej tożsamości.
Twórca realizuje wewnętrzną potrzebę znalezienia harmonii między uniwersalnym
pięknem sztuki oraz indywidualnym, nie wolnym od pęknięć, pięknem duchowym
niedoskonałego i zawieszonego jedynie gdzieś pomiędzy człowieka.
Dariusz Leśnikowski
KATALOG
|
|
|
|