 |
|
Lesław Miśkiewicz »
GRAFIKA

Lesław Miśkiewicz, artysta niezwykle w swej sztuce powściągliwy, niemal ascetyczny,
zdołał ukształtować swą wizję artystyczną tak bardzo sugestywnie, że jego wypowiedź,
zakodowana w obrazach graficznych, pośród dzieł innych współczesnych polskich
twórców brzmi zawsze niezwykle przekonująco i osobiście.
Ta wyrazistość koncepcji twórczej spowodowała, że autor znalazł swe stałe miejsce
wśród najwybitniejszych działających obecnie w Polsce grafików. Oryginalność jego
artystycznych dokonań wynika zarówno z poetyckiego i kontemplacyjnego charakteru
wizji plastycznej, czystości warsztatowej, objawiającej się wiernością wobec techniki
klasycznego drzeworytu, z narzuconej sobie i konsekwentnie realizowanej dyscypliny
działania, wreszcie z precyzji, subtelności i niezwykłej wrażliwości wizualnej. Lesław
Miśkiewicz właściwie od początku swej samodzielnej działalności twórczej pozostaje
artystą wiernym jednej technice. Mimo świetnej znajomości najnowszych technik,
zwłaszcza elektronicznych, mimo wszystkich możliwości oferowanych przez inne niż
tradycyjna drewniana deska materiały, stosowane w zakresie druku wypukłego - takie
jak choćby linoleum - stosuje od kilkunastu lat technikę klasycznego drzeworytu,
upatrując w niej ucieleśnienia swej koncepcji twórczej.
Nieliczne linoryty związane były głównie z wczesnymi pracami przedstawiającymi,
które zrealizował pod koniec lat siedemdziesiątych i w pierwszej połowie lat
osiemdziesiątych. Ostatni z linorytów, według dokumentacji autora, powstał w roku
1987. Dorobek twórczy Lesława Miśkiewicza jest wyjątkowo jednolity, jego grafiki, od
momentu ukształtowania w pełni indywidualnych cech stylistycznych, charakteryzuje
quasi-abstrakcyjna forma i wielka subtelność środków wizualnych. Artysta zawęża
możliwości języka wizualnego do bardzo zredukowanych środków wyrazowych, takich
jak linia, punkt, zbiory punktów i linii, płaszczyzna uzyskana przez zwielokrotnienie
linii. Bogactwo i różnorodność tego języka dostrzega się dopiero w momencie analizy
poszczególnych prac.
Lesław Miśkiewicz zaczynał swą działalność twórczą od stosunkowo różnorodnych
stylistycznie prac, realizowanych pod koniec lat siedemdziesiątych i na początku lat
osiemdziesiątych, zarówno figuralnych, jak i abstrakcyjnych. Momentem przełomowym
była połowa lat osiemdziesiątych, kiedy to pojawiły się oczyszczone, jednorodne jasne
drzeworyty, budowane z cienkich linii, przypominające delikatną, ulotną tkaninę lub sieć
przenikniętą światłem. Wczesne, figuralne prace miały charakter wyraźnie
ekspresjonistyczny, ten rys widoczny jest zresztą także w grafikach abstrakcyjnych z lat
1980 -1984. Okres późniejszy, obejmujący drugą połowę lat osiemdziesiątych, przynosi
już prace bardzo charakterystyczne dla osobowości Miśkiewicza. Prace, które zostają
dostrzeżone jako indywidualna artystyczna wypowiedź, i które przynoszą autorowi
szereg nagród, m.in. dwukrotnie II nagrodę na VI i VII Ogólnopolskim Konkursie
Graficznym im. Józefa Gielniaka w Jeleniej Górze (1987 i 1989), równorzędną Nagrodę
Regulaminową - Prix ex aequo na Międzynarodowym Biennale Grafiki w Krakowie
(1988), I nagrodę na XI Ogólnopolskim Konkursie na Grafikę w Łodzi (1989).
Znalezienie właściwego klucza do analizy twórczości graficznej Lesława Miśkiewicza
nie jest łatwe. Można oczywiście zastosować analizę diachroniczną i prześledzić
genezę oraz rozwój i charakter dzieła autora w poszczególnych okresach jego
twórczości. Słusznym byłoby także dokonać zestawienia porównawczego związanego
ze stosowaniem klasycznego drzeworytniczego warsztatu graficznego przez Lesława
Miśkiewicza i innych współczesnych polskich grafików, którzy tą technikę uznali dla
siebie za najważniejszą - w celu wykazania odrębności twórczości artysty. Mimo
wszystko te niezbędne dla rzetelności recenzji działania nie pomagają w pełni
w ujawnieniu zawartości dzieła autora, które jest obecne w aktualnym obiegu
artystycznym i posiada swoją odrębną charakterystykę stylistyczną i znaczeniową. 5
Twórczość Lesława Miśkiewicza jest dla mnie nieustannym ćwiczeniem związanym
z techniką drzeworytu - ćwiczeniem technicznym, artystycznym i duchowym.
Doskonaleniem samego siebie poprzez dążenie do mistrzostwa formy. Miśkiewicza
interesuje relacja fizyczności i wizualności - fizyczność i materialność będące podstawą
wizualności. Autor eksploatuje możliwości wizualne jednej techniki - obszar wizualności,
jaki ta technika niesie. Trzeba mieć na uwadze drzeworyt jako autonomiczną technikę
artystyczną, niezależną od funkcji reprodukcyjnych związanych z drukiem czy będącą
na usługach malarstwa lub rysunku.
Wydaje się, jakby Lesław Miśkiewicz w najgłębszym sensie zajmował się penetracją
ekstremalnych możliwości drzeworytu. W tym też znaczeniu jego twórczość ma tak
istotne miejsce w aktualnym obrazie polskiej grafiki. Podkreślane często unistyczne
i geometryczne elementy w twórczości Miśkiewicza są raczej kanwą, motywem, ale
chyba nie istotą jego prac czy głównym tematem - głównym tematem jest interpretacja
techniki drzeworytu dokonująca się na bazie czystej wizualności. To doświadczanie
możliwości drzeworytu nasycone jest zawsze cechami głęboko osobistymi, przeniknięte
subtelnością i poezją. Okres stanowiący ramę czasową recenzji obejmuje ostatnie sześć
lat twórczości autora (lata 1994 2000 przyp. red.). Dla dorobku twórczego Lesława
Miśkiewicza okres ten stanowi niezwykle istotny moment. W tym czasie bowiem
powstaje cały szereg bardzo ważnych prac.
Mimo że okres ten nie jest wyodrębniony
jakimś radykalnie odmiennym charakterem dzieł, powstające w tym czasie grafiki
w sposób poważny wzbogacają wcześniejszy dorobek artysty, dodając nowe myśli i nowe
rozwiązania do ustalonego - jakby się mogło wydawać - zjawiska, jakim była twórczość
autora, tak dobrze przyjęta na przełomie lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
Oprócz prac, które zadziwiają niezwykłością rozwiązań wizualnych i technicznych,
jak stosunkowo mroczna w nastroju praca z roku 1996 z gęstą siatką miękkich linii,
grubszych pionowych i bardzo cienkich poziomych, przypominających relację wątku
i osnowy, za którą artysta otrzymał kolejną II nagrodę na IX Ogólnopolskim Konkursie
im. Józefa Gielniaka (1996) - pojawiają się grafiki bardzo osobiste: z roku 1998 -
"Pamięci Matki" czy z roku 1999 - "Pamięci Ojca". Obie wymienione grafiki, jak
również trzecia praca nie nosząca tytułu, z roku 1999, są rodzajem tablic
przypominających siedemnastowieczne polskie ludowe drzeworyty ze znakami krzyża
Zachariasza, które pełniły funkcje magiczne (miały np. chronić przed chorobami),
interpretowane także przez Józefa Gielniaka ("Przeciw chorobom", 1960). Dwie
pierwsze prace oparte na bardzo prostym symetrycznym, osiowym podziale pola,
dyskretnie nawiązującym do znaku krzyża, zbudowane są z najprostszych
percepcyjnych elementów - różnej wielkości punktów. Emanacja światła uzyskana
została w nich przez zagęszczanie i rozrzedzanie punktów, z tym jednak, że każdy
z punktów jest obdarzony jakby swoim odrębnym, wizualnym życiem, co jest
rezultatem techniki ręcznego wycinania matrycy.
Trzecia z wymienionych prac zbudowana jest z krótkich, ruchliwych odcinków linii,
wibrujących wokół dwóch niewielkich kół usytuowanych po bokach grafiki. Wrażenie
migotliwej świetlistości, jakie autor uzyskał w tej grafice, przypomina niektóre efekty
formalne z obrazów Van Gogha z namalowanym wibrującym słońcem. Prace Lesława
Miśkiewicza z drugiej połowy lat dziewięćdziesiątych wydają się być kwintesencją jego
dotychczasowej twórczości i zarazem zapowiedzią nowych możliwości twórczych
przez otwarcie szeregu odmiennych pól tematycznych. Są one przykładem ogromnej
swobody realizacyjnej i, mimo całej redukcji środków, bardzo różnorodne pod
względem ostatecznych rozwiązań wizualnych.
Twórczość Lesława Miśkiewicza stanowi istotny element łódzkiej sceny graficznej
- wyrasta z linii artystycznej profesorów Stanisława Fijałkowskiego i Andrzeja Mariana
Bartczaka, u których studiował, i od których wiele elementów dla swej twórczości
pozyskał. Wydaje się jednak, że dochodząc do własnych rozwiązań artystycznych,
zwłaszcza w pracach z końca lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, wszystkie te
elementy potrafił stopniowo przeobrazić w swą własną wizję artystyczną. Autor tworzy
w środowisku grafików skupionych wokół łódzkiej ASP, należąc do średniego
pokolenia, wraz z takimi artystami jak Krzysztof Wawrzyniak, Zbigniew Purczyński
czy Witold Kaliński współtworzy ciekawy pokoleniowy obraz grafiki łódzkiej w jej
części mocno naznaczonej sukcesami w zakresie druku wypukłego.
Koncepcja grafiki prezentowana przez Lesława Miśkiewicza jest radykalna w swej
klasyczności. Eksploracja możliwości wyłącznie czarno-białego, jednomatrycowego
druku powoduje, że cały ciężar przekazu skupiony jest na warstwie obrazowej. Nośnik
obrazu pozostaje neutralny - doprecyzowanie obrazu jako fenomenu perceptualnego
staje się więc elementem najważniejszym. Lesław Miśkiewicz rzadko posługuje się
plamą, jego obrazy graficzne oparte są w głównej mierze na wartościach linii,
zwłaszcza na jej muzycznym, melodyjnym charakterze.(...)
Fragment recenzji dotyczącej twórczości i działalności dydaktycznej
Lesława Miśkiewicza w związku z postępowaniem o nadanie tytułu naukowego profesora.
Prof. zw. Jan Pamuła,
Kraków, 14 maja 2000

Mimo szerokiej dzisiaj wymiany informacji, w tym także dość szerokiej znajomości tego,
co dzieje się w danej dziedzinie niemal na całym świecie, a do czego przyczyniają się
także (w naszej dziedzinie) międzynarodowe wystawy, i naturalnie - w jakimś stopniu
oczywiste przy tym - oddziaływanie na poszczególne osobowości, nadal możemy
stwierdzić istnienie poszczególnych wyróżniających się ośrodków twórczych,
charakteryzujących się określonymi cechami. I tak, u nas śmiało można wyodrębnić kilka
ośrodków czy, jakbyśmy je nazwali, "szkół grafiki". W tym określeniu mieści się,
nieprzypadkowo, także rozumienie roli, jaką pełni uczelnia artystyczna działająca
na danym terenie, nie tylko kształcąca kolejne pokolenia artystów, ale skupiająca pewną
grupę czynnych twórczo artystów - pedagogów, oraz będąca przekaźnikiem
międzypokoleniowym dorobku, tradycji, sposobu podejścia do wielu zagadnień.
A więc nie będzie bezpodstawne stwierdzenie istnienia i odrębności na naszym
polskim terenie "Łódzkiej szkoły grafiki" w tym podwójnym znaczeniu: ośrodka z jego
tradycją i współczesnością, oraz Uczelni z jej postaciami, programami i dorobkiem.
(...) Obecnie wśród artystów tego kręgu znaczącą pozycję zajmuje Lesław Miśkiewicz,
absolwent i wieloletni pedagog Uczelni łódzkiej, (...) oraz - równolegle - pracujący
w Instytucie Informatyki na Politechnice Łódzkiej. Mnie znany osobiście głównie z prac
graficznych wystawianych na różnych wystawach, artysta, którego drogę artystyczną
z zainteresowaniem od dłuższego czasu śledziłem.
Uczeń prof. Stanisława Fijałkowskiego i prof. Andrzeja Bartczaka zachował w swej
twórczości metodę, na tradycję której starałem się zwrócić uwagę we wstępie, i wnosił
jednocześnie własne, osobiste cechy skupienia i delikatności.
Spośród szerokiego wachlarza możliwości istniejących w grafice wybrał technikę, którą
niektórzy znawcy określają jako posiadającą najbardziej ograniczone możliwości
formalne i wymagającą największej syntezy. We wczesnych pracach z lat 1981-84
operuje czytelnymi elementami przedstawieniowymi wplecionymi w konsekwentny
rygor kompozycji. Ale nawet jeśli są to sugestie pejzażu albo postaci ludzkiej, jest to
pejzaż czy człowiek w ogóle, pozbawiony cech jednostkowych i sytuacji doraźnej,
chwilowej. W okresie późniejszym te sugestie całkowicie znikają na korzyść, jakbym to
określił, sytuacji wyabstrahowanych, czystych wzajemnych relacji wywoływanych
samymi elementami plastycznymi, wchodzącymi między sobą w pewne stany
uzależnienia. Jednocześnie klarowność całego układu, jego pozorne "wyciszenie"
wyróżnia, w sposób niemal dramatyczny, najdrobniejszy nawet akcent burzący ten
pozorny spokój. (Mówiąc o "wyciszaniu", o jedności płaszczyzny, można by tu
przypomnieć słowa Strzemińskiego: "Unizm malarski dąży do płaskiej jedności
optycznej, zamkniętej w sobie i obojętnej na otoczenie.") Autor w sposób dla siebie
charakterystyczny wykorzystał parę kierunków równoległego cięcia, mającego przecież
swoje praźródło jeszcze w drzeworycie renesansowym, ale w jakże jednak odmienny
sposób określają one formę.
Powstają wielkie układy płaszczyzn o zróżnicowanej
temperaturze szarości, z pojawiającymi się niewielkimi akcentami czerni, bieli, niemal
kaligraficznej linii, a nawet pewnej sugestii przestrzenności wybranego elementu.
Jednocześnie należy w tym miejscu zwrócić uwagę na rodzaj ogólnej przestrzenności
- a może raczej warstwowości - w tych kompozycjach, w zasadzie "rozpisanych"
na powierzchni papieru. Akcenty, czasem wsparte jakby sugestią rzuconego cienia,
odwinięcie rytmu, kontrast ciepłej bieli na chłodnej szarości - lekko podwijają
fragmenty w stosunku do powierzchni obrazu lub cofają tło, tworząc dodatkową
warstwę przestrzenną, podporządkowane są jednocześnie wielkim, przejrzystym
podziałom kompozycyjnym.
Autor świadomie unika wszelkich sugestii narracyjnych nie tytułując poszczególnych
prac, pokazując tym samym odbiorcy, że istotne jest to, co "pomiędzy" i "wewnątrz",
a nie bezpośrednie odniesienie do jakiejś sytuacji. Jedynie w dwu wypadkach zrobił
ustępstwo, ale odbiera się to świadomie nie jako tytuł lecz dedykację ("Pamięci Matki"
1998, "Pamięci Ojca" 1999), co jeszcze dodatkowo potęguje dramatyczność sytuacji.
Są to kompozycje nieco inne od pozostałych - to gra punktów buduje nastrój, a wyraziste
przeciwstawienie pojedynczych linii dramatyzuje wyraz całości kompozycji.
Jeszcze jedno odczucie widza (oglądającego), o które zresztą zapytałem autora - jest to
wyraźne skojarzenie z wrażeniami muzycznymi. Ale możliwe, że jest to tylko odczucie
subiektywne, a jego podstawą mogą być jakby podobne zasady budowy utworów
muzycznych.
Pisząc kiedyś o relacjach pomiędzy polskim drzeworytem współczesnym i tradycyjną
grafiką japońską wymieniłem m.in. drzeworyty Lesława Miśkiewicza. Naturalnie nie
miałem w tym momencie na myśli jakichś oddziaływań bezpośrednich - byłoby to
błędnym uproszczeniem. Chodziło mi między innymi o pewien rodzaj sublimacji
i element kontemplacji, maksymalne ograniczenie środków oraz o rolę samego znaku
jako takiego. Wydaje mi się, że w tradycji sztuki zachodniej przeważała raczej
tendencja przedstawiania i pewien rodzaj ekspresji. Skupienie aż metafizyczne,
umowność i abstrakcyjność znaku, oszczędność aż do granic wyrafinowania - to cechy
malarstwa tuszowego chińskiego i japońskiego oraz japońskiego drzeworytu, osadzone
głęboko w ich kulturze; stamtąd te zjawiska promieniowały na sztukę Zachodu. (...)
Fragment omówienia dorobku artystycznego i dydaktycznego Lesława Miśkiewicza
w związku z rozpoczęciem postępowania nadania tytułu naukowego profesora.
Prof. zw. Franciszek Bunsch,
Kraków, 1 marca 2000

Na początku zastrzeżenie: nie jestem grafikiem ani krytykiem tej dziedziny plastyki (grafiki
warsztatowej - przyp. red.) i jej sprawy warsztatowe znam pobieżnie; jestem natomiast historykiem
i teoretykiem sztuki, i twórczość Lesława Miśkiewicza interesuje mnie w tym zakresie, (...) wobec
tego mogę sobie pozwolić na sformułowanie opinii bardzo osobistej - jak ktoś, kto od lat zajmuje
się oglądaniem obrazów i próbami dochodzenia do ich utajonej myśli porządkującej.
Udostępniony mi przez Autora cykl plansz drzeworytniczych (poznałam również zasługujące
na uwagę wcześniejsze linoryty, ale pozwolę sobie odnieść się wyłącznie do prac z ostatnich 5 lat
twórczości (lata 1988 - 1993 przyp. red.)) - stanowi pewne continuum pozwalające na próbę
charakterystyki wspólnej. Są to więc plansze w zbliżonych do siebie formatach, o uderzająco
jednolitej ekspresji: delikatna kreska, zwielokrotniona równolegle, buduje płaszczyzny, operując
którymi jako elementami układu, autor osiąga swoistą, wyraziście określoną, konstrukcję całości.
Z dziewięciu prac, jakie miałam do dyspozycji - tylko jedna wyróżniała się formatem i rodzajem
kompozycji: był to prostokąt "stojący", o wyraźnie zaznaczonej osi symetrii, otwartej na obu
krańcach. Oś tę tworzą dwie częściowo zachodzące na siebie płaszczyzny, które walor swój
zawdzięczają ukośnemu "szrafowaniu" delikatnymi, będącymi wynikiem niesłychanie precyzyjnego
cięcia, kreskami. Kreski te mogłyby przypominać raczej rezultat roboty miedziorytniczej (lub
może suchą igłą) niż drzeworyt wzdłużny, gdyby nie nieznaczne wahanie ręki oraz miękkość ich
krawędzi, niemożliwa do uzyskania w metalu, Rezultat to żywa "organiczna" płaszczyzna,
na której każda minimalna zmiana, czy to gęstość linii, czy kierunku jej biegu, jest odczuwalna.
Ten sam sposób uzyskiwania waloru płaszczyzny charakteryzuje 8 pozostałych przedstawionych
mi prac Lesława Miśkiewicza, ale różnicę podstawową stanowi wprowadzony tu ośmiokrotnie
układ zamknięty, rozwiązywany w ramach narzuconej sobie kompozycji w kwadracie,
"Doskonałość" tej formy widzieli już starożytni. W ograniczonej, "umiarowej" przestrzeni,
dzielonej mądrymi cięciami, mówią kierunki, hierarchie, klasyczne proporcje i rytmy. Podziały
powstają dzięki zetknięciu krawędzi dwu tonów, dwu faktur, lub - czasem - rozgraniczeniu linią.
Uprzywilejowane są układy symetryczne, zwłaszcza na osi góra - dół obrazu. Ruchowi wzwyż
przeciwstawia się niekiedy poziomy "raster" kontrastującej z nim płaszczyzny, jednak dynamizm
tego kontrastu jest nikły: przy jednoczesnym wizualnym ujęciu całości dominuje poczucie
wyrównania napięć i doskonałego wewnętrznego powiązania elementów.
Ten niewątpliwie racjonalny kościec utworów Lesława Miśkiewicza nie eliminuje jednak innych
wrażeń, które oglądający odbiera równocześnie, mając do czynienia z zauważalnym
"szczegółem", strukturalizującym powierzchnię drzeworytu. A więc po pierwsze - powierzchnia
ta nie tworzy płaszczyzny jednoznacznej z płaszczyzną podłoża; ma swoje wypukłości, zagięcia,
zadziory i szczeliny, formujące w sumie niemal naturalistyczną rzeźbę przestrzeni.
Po drugie zaś - wielokrotna równoległość linii, kształtujących tę "rzeźbę", okazuje się przy
bliższym wejrzeniu naruszana przez upodobnianie poszczególnych pasm do taśm, zawijających
się gdzieniegdzie, bądź krzyżujących, albo odstających od podłoża. Ta dwuznaczna gra, ta
oscylacja między układem geometrycznym a formą organiczną stanowi, według mego zdania,
o specyfice twórczości Lesława Miśkiewicza. Oprócz silnego szkieletu skrajnie
zracjonalizowanych założeń kompozycyjnych jego utworów, wydają mi się szczególnie ważne
te właśnie ich cechy, dzięki którym intuicja artysty i jego spontaniczność oddziaływuje
na emocjonalność widza, a nie wyłącznie na jego intelekt.
Dzięki tym szczególnym "podwójnym" walorom można omawiane drzeworyty usytuować
zarówno w nurcie sztuki konstruktywistycznej, jak i bardzo odległym od niego nurcie "arte
povera" - tak są skromne, żywe i pełne sensu, niemożliwego do zracjonalizowania. (...)
Jestem zdania, że w czasie charakteryzującym się zanikiem dyscypliny myślenia o formie,
w okresie, kiedy projekt dzieła zastępuje częstokroć samo dzieło, obywając się w ogóle bez
wizualizacji, kiedy za sztukę ma się bardziej sam proces tworzenia niż jego rezultat
- przedstawione utwory, odbijające wyraźnie poglądy autora, dotyczące miejsca sztuki w sferze
kultury, zasługują na specjalne wyróżnienie. Niezależnie od ich walorów estetycznych - to
znaczy satysfakcji, jaką sprawiają oczom - działają prowokująco na emocjonalność widza,
pobudzając jednocześnie do analiz intelektualnych. (...)
Fragment opini dotyczącej pracy kwalifikacyjnej w związku z przewodem II stopnia Lesława Miśkiewicza.
Prof. zw. Krystyna Zwolińska,
Warszawa, 9 maja 1994
KATALOG
Zbigniew Dominiak "Od okna do okna" /'From Window To Window'/
Drzeworyty Lesława Miśkiewicza /Lesław Miśkiewicz's woodcuts/.
Wydawnictwo Correspondance des Arts II, Łódź 1991,
75 egzemplarzy numerowanych /numbered copies/.
|
|
|
 |